Fenomen programów o gotowaniu
W ostatnich latach w telewizji zaczęły masowo pojawiać się programy o gotowaniu. Zaczęło się oczywiście od jednego a powstało ich wiele bazując na sukcesie tego pierwszego. I tak mamy Hell’s kitchen. Top Chef, Masterchef i programy w których prowadzący uczy gotować. Jeśli chodzi o te ostatnie to oczywiście oglądając uczymy się przyrządzać różne potrawy.
Jest to wszystko ładnie wytłumaczone i pokazane, więc łatwo domyślić się skąd ta popularność. Inaczej sprawa wygląda z programami typu Hell’s Kitchen, Top Chef i Masterchef. Są to programy, z których na pewno nie nauczymy się gotować. Niekiedy uczestnicy otrzymują pewne porady lub nauki od bardziej doświadczonych kucharzy, ale nie jest to głównym założeniem programu. Dlaczego więc są tak popularne? Oglądający w pewien sposób utożsamia się z uczestnikami.
Większość gospodyń domowych gotuje i wyobraża sobie jak by im szło w takim programie
Większość gospodyń domowych gotuje i wyobraża sobie jak by im szło w takim programie. Oczywiście do tych programów trudno się dostać (a w niektórych z nich trzeba być kucharzem z doświadczeniem) i większość nie zamierza iść do telewizji ale jest to program o tematyce bliskiej prawie każdemu. Ponadto każdy oglądając takie programy ma jakąś swoją sympatię, której kibicuje od początku zmagań. Odcinki nie są powtarzalne, gdyż uczestnicy mają różnego rodzaju utrudnienia (oprócz gotowania na czas) m.in. produkty niespodzianki, trudna tematyka zadań, gotowanie dla różnych grup społecznych (dzieci, motocykliści,żołnierze itd.), różnych sławnych gości a także nagrody i kary. Programy te mają też charakter reality show, czyli mamy wrażenie, że podglądamy uczestników w ich środowisku. Widzimy ich nie tylko przy pracy, ale także w domu, na zapleczu, gdy rozmawiają i kłócą się między sobą. Jest to typowe „podglądactwo”.